Narodził się Zbawiciel

Narodził się Zbawiciel, wszyscy go witają,
A D E A
I ptaszęta i zwierzęta jemu cześć oddają.
fis h E D E A

Żeniło się zdawnych lat ptastwa bardzo wiele,
A Król Orzeł jako Pan sprawował wesele.

Pojął sobie panią Gęś, Sokoł panią Kaczkę,
A maleńka Cyranczeka była im za szwaczkę.

Jastrząb bardzo zuchwały, nie chciał pojąć ptaka,
Zająca chciał za małżonkę pojąć nieboraka.

Przeto mu Kuropatwę za małżonkę dano,
A Krogulca do lasa po xiędza posłano.

Więc mu Grzywacz ślub dawał a Gawron z kropidłem,
A Gołąbek jako żaczek niósł ogień z kadzidłem.

Kukułeczka i Dudek listy rozpisował,
Kuliga postanowiono by gości częstował.

Czyżyk z Szczygłem i z Ziębą do stołu służyli,
Wilga, Dzięcioł i Żołna potrawy nosili.

Kokosz piwo toczyła, a Kogut roznosił.
I każdego częstował, kto go tylko prosił.

Żuraw tam był kuchmistrzem, a Dropie warzyli,
A ubodzy Wróbliczkowie kuchcikami byli.

Świnia marchew skrobała po kuchni chodzący,
A Wilk sztuki zarębował szafarzem będący.

Sroka zaś placki piekła, Kawka pomagała,
Przeto sobie w czeluściach plecy powalała.

Sikoreczka skakała po słomianym stole,
Pająk zaś jej przygrywał na boncie w stodole.

Wrona zboże młóciła, Trznadle pomagali,
Co zmłóciły to zjadły, a nigdy nie wiali.

Bąk tam basem przygrywał, a Łabędź tenorem,
A co mieli wszyscy zjeść, Wilk im porwał z worem.

Reszta innych w paradzie tym asystowali,
Aby tylko tam byli, nic nie skosztowali.

Po tak zacnem weselu, wywiedli się w koło,
Sęp skakając z Bocianem stłukł mu skrzydłem czoło.

Sępa Bocian swym dziobem począł jak chłop młócić,
Nieboraka już myśił nieżywo porzucić.

Pan Orzeł z panią Gęsią chcąc to uspokoić,
Krwie rozlewu takiego nie chcieli dozwolić.

A tak bitwa skończyła te wesołe gody,
Jaki taki poszedł spać napiwszy się wody.