Na kopie siana leżałem z rana

Na kopie siana leżałem z rana,
D
Ja Wojtek, Maciek i Kuba:
D G A D
Drzymałem mile przy dobrej chwile,
D
wej Bartos woła: ach zguba!
D G A D
Kochany Wojciechu, bierz się do pospiechu,
A
owo cóś z nieba wielkiego,
h e A A7 D

Jak góra, by chmura, na dół się toczy,
D A
Błyszczy się przedziwnie, aż bolą oczy:
D A
Oj, oj, oj, wstawajcie, prędko uciekajcie, cóś złego.
D G D G A A7 D

Budziłem dobrze kijem po żebrze,
Maćka i Kubę spiącego.
Wstań miły Szwagrze, Cóś Bartek gawrze;
Pójdźmyno wszyscy do niego:
Czego tam on ryczy, jako na basicy,
Tak grubo wrzeszczy na dole.

Biegliśmy wszyscy trzej prędko po roli,
Maciek padł i krzyczy: Głowa mnie boli;
Jak boli, tak boli, weźże mnie powoli, mój Kuba.

Leży na polu, z wielkiego bólu,
Stękać już Maciek nie może;
Ratujcie prosi, głowy podnosi,
Alić go Kuba wspomoże:
Wciągnął go do budy, położywszydudy,
I głowę jemu obwinął.

A skoro to ujrzał Tomek przy domie,
Biegł prędko do budy, on leży w słomie,
Trochę go poruszył i słomą poprószył, i wyszedł.

Gdy tak stoimy, wspólnie radzimy,
Chrystus się z Panny narodził:
Anieli grają, wdzięcznie śpiewają,
aże się Maciek obudził;
Wesoła nowina, Panna rodzi Syna,
w stajni, w miasteczku Betleem!

Weź Kuba barana, ja koszyk gruszek,
A ty weź Michale masła garnuszek
I baryłkę wina, by się ta Dziecina cieszyła.

A ty zaś Rochu, pięknego grochu,
Weźmij na plecy z pół wora,
Pod jednym dachem mieszkasz ze Stachem,
Daj mu tłustego kaczora,
Niech weźmie w kobielę, będzie na niedzielę,
terazże idźmy wraz wszyscy,

Oglądać na ziemi to Boże ciało:
Co się dla nas ludzi zbawieniem stało:
Już tam są Anieli, bośmy ich widzieli, na szopie,

Ty Tomku brachu będźże bez strachu,
Chociaż tam jest Józef stary,
Za wszystkich gadaj, ofiary składaj,
Boś ty był w szkołach u Fary;
A my na około, zagramy wesoło,
Temu dziecięciu małemu:

Sol fa mi, ut re dum, ra ra ra Panie,
Dajemyć podarki jak kogo stanie,
Przyjmij nas w tej sprawie, daj niebo łaskawie, Daj! Amen.