A cóż to ja widzę, Jezuniu

A cóż to ja widzę Jezuniu mały?
C C7 F G C
Wszakże Ty to leżysz wielce zgłodniały;
a d G C
O wielkież to zbytki Dziecino Twoje,
C C7 F G C
Że ledwo pojmują to zmysły moje.
a d G C

Ty, który niebem i światem władniesz,
Pokarmu teraz od stworzenia pragniesz.
O wielkież to zbytki Dziecino Twoje,
Że ledwo pojmują to zmysły moje.

Obrałeś najniższy stan niewygody,
Samochcąc rzuciwszy niebieskie gody.
O wielkież to zbytki Dziecino Twoje,
Że ledwo pojmują to zmysły moje.

Jeść Ci co Matunia nie ma zgotować,
Bo wszystko dla Ciebie trzeba kupować.
O wielkież to zbytki Dziecino Twoje,
Że ledwo pojmują to zmysły moje.

Lecz ani szeląga Dziecino moja,
Nie ma Rodzicielka przy duszy Twoja.
O wielkież to zbytki Dziecino Twoje,
Że ledwo pojmują to zmysły moje.

A więcże ja Ciebie juz sam posilę
W tę tak nieszczęśliwą światową chwilę.
O wielkież to zbytki Dziecino Twoje,
Że ledwo pojmują to zmysły moje.

Podam Ci ja chleba z słodkim cukierkiem,
I drobnej kaszeczki zgotuję z mleczkiem.
O wielkież to zbytki Dziecino Twoje,
Że ledwo pojmują to zmysły moje.

Urwę Ci z cnót świętych pięknych jagódek,
Abyś mej poświęcił duszy ogródek.
Dam Ci dam mój Jezu, me śliczne Dziecię
Zgłodniałe, spragnione na tym tu świecie.

Albo też mych oczu piękne powieczki,
Ugotuję Ci winnej poleweczki.
Dam Ci dam mój Jezu, me śliczne Dziecię
Zgłodniałe, spragnione na tym tu świecie.

Wina choć z łez gorzkich sobie utoczę,
Migdałów skruszonego serca przyłączę.
Dam Ci dam mój Jezu, me śliczne Dziecię
Zgłodniałe, spragnione na tym tu świecie.

W afekcie gorącym będę gotować,
A słodką miłością będę cukrować,
Dam Ci dam mój Jezu, me śliczne Dziecię
Zgłodniałe, spragnione na tym tu świecie.

I tak Cię Jezu mój, Panie Niezmierny,
Nakarmię, napoję sługa Twój wierny.
Dam Ci dam mój Jezu, me śliczne Dziecię
Zgłodniałe, spragnione na tym tu świecie.