Cóż się to dzieje

Cóż się to dzieje? Czyli na jawie
wdzięcznym widokiem serce me bawię?
Dziecię leży bez odzieży,
kawalkata z nieba bieży,
tłum k'nam aniołów.

Dość w lichej szopce i nader pustej,
kędy się przykrzy Boreasz szusty*,
w szczupłym ciałku Bóg się mieści,
Panna z Synaczkiem się pieści;
cud zbyt widziany.

Jakże nie patrzeć na ten cud z nieba?
Więc nam też spieszyć do Pana trzeba,
któremu przez czas tak długi
bydlęta świadczą usługi,
wół, muł, puchając.

*staropolskie "świszczący", "szumny"