Jezu, śliczny kwiecie

Jezu śliczny kwiecie,
F C F C
zjawiony na świecie:
F B C F
A czemuż się w zimie rodzisz,
F B C F B C
Ciężki mróz na się przywodzisz,
F B C F B C
Nie na ciepłem lecie,
F C d C
nie na ciepłem lecie?
d B C F

Jezu niepojęty, czemu nie z panięty,
Nie w pałacuś jest złożony,
W lichej szopie narodzony,
I między bydlęty, i między bydlęty.

Niewinny Baranku, drżysz na gołem sianku:
Czem nie w złotej kolebeczce,
Niewinny Baranku, Niewinny Baranku.

Śliczna jak lilija, panienka Maryja,
Cała piękna jako róża,
Nie szuka pańskiego łeża,
W żłobeczku powija, w żłóbeczku powija.

Osiołek i z wołem stoją przed nim społem,
Zagrzewają swego Pana,
Upadają na kolana,
Nizko biją czołem, nizko biją czołem.

Anioł z nieba budzi, najprzód prostych ludzi:
Pastuszkowie prędzej wstajcie,
W szopie Pana przywitajcie,
Co się dla was trudzi, co się dla was trudzi.

Pastuszkowie mali, prędko się zebrali,
To z muzyką, to z pieśniami,
To z różnemi ofiarami,
Panu cześć dawali, Panu cześć dawali.

Gwiazda assystuje i w drodze przodkuje,
Dokąd wschodu Monarchowie,
Jechać mają trzej Królowie,
Szopę pakazuje, szopę pokazuje.

Wielcy luminarze, xiężyc z słońcem w parze,
Światłem swojem przyświecają,
Usługi Bogu oddają,
Światłości szafarze.

Zacny opiekunie, Józefie piastunie,
Nie mogłeś znaleść gospody,
Jezusowi dla wygody,
I najświętszej Pannie, i najświętszej Pannie.

O szczęśliwa szopka, ubogiego chłopka,
W której Boga mego ciało
Narodzone spoczywało,
Jest pokory próbka, jest pokory próbka.

Wtem najświętszem ciele, jest tajemnic wiele,
Tajemnic Boskich niemiara,
Których uczy święta wiara,
W powszechnym kościele, w powszechnym kościele.

O dobroci morze, niepojęty Boże!
Któż ci godnie za te dary,
Co sypiesz na nas bez miary,
Wydziękować może, wydziękować może.

O Jezu kochany nam z nieba zesłany,
Przez twe święte narodzenie,
Daj szczęśliwe powodzenie,
Żywot pożądany, żywot pożądany.