Jakaż to gwiazda
Jakaż to gwiazda błyszczy na wschodzie
A DGwiazda nowego imienia?
E AMędrcy wołają: ciesz się narodzie,
A A7 DTo gwiazda twego zbawienia,
A E E7 ABiegną królowie za jej promieniem,
H EA za królami tłum ludu,
H E D E7Bo im ta gwiazda świeci zbawieniem,
A A7 DBo im zwiastuje cud cudów.
A E E7 ATen, co nam później miał być przykładem
W miłości i poświęceniu,
Dziś, niezgłębionych wyroków śladem,
Zrodzon w nędzy, poniżeniu.
W garstce barłogu skrył świętą głowę,
Palmę światłości, męczeństwa,
Co światu życie miała dać nowe,
Nad błędem odnieść zwycięstwa.
Zadrżała zbrodnia, błądzą tyrany,
Gdyś Boże zstąpił na ziemię,
Sam plamą grzechów nic nie zmazany,
Ludzkie z nich wybawić plemię.
I do człowieka zniżon postaci
Wśród ziemskich cierpień i znoju,
Ucząc jak bliźnich kochać współbraci,
Rzucasz nam gałąź pokoju.
Jak czcić winniśmy nie urodzenie,
>Lecz osobistą zasługę,
I w nędzach widzieć Twoje stworzenie,
Słodzić Mu przykrą żeglugę.
Jak mamy Ciebie, o Wielki Boże,
Nad wszystko wielbić, miłować,
W ciernistym życiu zrywając róże,
Stałość męczeńską zachować.
Panie, ta gwiazda, co Mędrców wiodła
Do Chrystusowej kołyski,
Niech nas do Twego prowadzi źródła,
Światowe zaćmi połyski.
Do ostatniego życia zaniku
Boskiego światła udziela,
Byśmy tam zaszli po jej promyku,
Do świętych stóp Zbawiciela.