Hola! Hola! bracia mili
Hola! hola! bracia mili,Nie miałemci takiej chwili
Jaka się zdarzyła, w niej to świtało,
Aż serce z radości we mnie skakało.
Powiem wam, o czem nie wiecie,
Że się narodziło Dziecię
Maluchne, miluchne i pożądane,
Które nam od wieków jest obiecane.
Słuchajcież wy Matyjasu,
Aby nie było hałasu,
Uczyńcież porządek międy drugimi,
Żebyśmy nie byli wszyscy głupimi.
Choćbyśmy muzykę wzięli,
Jakby nas tam nie przyjęli?
Ale tam, wiem, wszyscy będą weseli,
Bo nawet zlatują z nieba Anieli.
Pójdźmy, pójdźmy, już nie radźmy,
Ani się z sobą nie wadźmy;
Weźcie wy, co macie, mój Matyjasu,
Ty Jędrku masz owce, bież do szałasu.
Antku, Maćku i Ambroży,
Idźcie prędko doić kozy;
Proście, poproście sołtysa Banka,
Aby wam pożyczył na mleko dzbanka.
Ty Bartku weź kozę dojną,
Ale wybierz mi spokojną,
Aby się Panience dała podoić,
By mogła Dziecinę mlekiem spokoić.
Cypryanie masz orzechy,
Weź Dziecięciu dla uciechy;
Dydaku, biedaku, weź siana wiązkę,
Błazęty weź drewek choć na podwiązkę.
Franek mówi: dam owieczkę,
A Wojtek ma baryłeczkę;
Weźmie Mu w browarze piwa dobrego,
A Jacek da placek z pieczywa swego.
Kaźmierz weźmie swoje kozy,
A Jan basy swe odłoży;
A Ludwik zabierze z sobą piszczałkę,
A Marcin wystroi swoją fujarkę.
Kuba weźmie swoje skrzypki,
Tańczyć będzie Stach bo hybki;
I narobi śmiechu po szopie dosyć,
Jak się weźmie śpieszno w koło tyrmosić.