Co to za gość
Co to za gość, co za DziecięW szopie leży? czy nie wiecie?
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Ten to, który Salwatorem
By był, stał się dezerterem
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Z nieba na świat dla nas schodzi,
W pustej szopie dziś się rodzi.
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Patrzcie serca co się dzieje,
Jezus w szopie leżąc, mdleje
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Ostre sianko trze Dziecinę,
Ciałko i członki niewinne;
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Rączki, nóżki posiniały,
Śliczne oczka łzy zalały
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Jezusowe wszystkie sprzęty,
Cztery ściany, żlóbek piąty
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Nie masz ognia zagrzać wody,
Leżą wkoło śniegi, lody,
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Patrząc na to, Józef wzdycha,
W Matki sercu krew usycha.
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Jeść Dzieciątku dać nie ma co,
Trzeba kupić, nie ma za co
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Piersi dając opłakuje,
Jezusowe łzy tamuje
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Ach krwi moja, moje Dziecią,
Lulaj, lulaj moje życie
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Nie płacz, nie płacz Serce moje,
Bo ja piję te łzy Twoje.
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Patrz kto kochasz Pańskie życia,
Na Jezusa, na to Dziecią
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Mów: Twe Jezu życie takie,
A moje tak ladajakie
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Daj, być serce ma służyło,
By na wieki nie mówiło:
O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!