Ach ubogi żłobie
Ach ubogi żłobie,
CCóż ja widzę w tobie?
C GDroższy widok niż ma niebo,
d CW maleńkiej osobie.
G CZbawicielu drogi,
Jakżeś to ubogi.
Opuściłeś śliczne niebo,
Obrałeś barłogi.
Czyżeś nie mógł sobie
W największej ozdobie
Obrać pałacu drogiego,
Nie w tym leżeć żłobie?
Gdy na świat przybywasz
Grzechy z niego zmywasz.
A na zmycie tej sprośności
Gorzkie łzy wylewasz.
Na twarz upadamy,
Czołem uderzamy,
Witając Cię w tej stajence,
Między bydlętami.
Zmiłuj się nad nami,
Obmyj z grzechów łzami.
Przyjmij serca, te skruszone,
Które Ci składamy.