Wykrzyknijmy wiwat
Wykrzyknijmy wiwat Panu nowotnemu,
W Betleem na sianku, w żłobie złożonemu.
Hej! wiwat, wiwat, wiwat nasz Panie,
Niech Ci będzie wdzięczne nasze śpiewanie.
Boś Ty Bóg prawdziwy, Syn Ojca Wiecznego
Stałeś się człowiekiem dla człeka grzesznego:
Hej wiwat, wiwat, wiwat, gdy się tak dzieje,
Ty Ojców w otchłaniach spełniasz nadzieje.
Stałeś się człowiekiem byśmy nie zginęli,
W czartowskich kajdanach wiecznie nie jęczeli:
Hej wiwat, wiwat, wiwat niech Cię to chwali,
Gdyśmy narodzenie Twe oglądali.
Jakże, wielki Boże, zbytnia miłość Twoja,
Którą dla wiecznego świadczysz nam pokoja:
Grzesznik zaś Tobie, wszechmocny Boże,
Czemże taką łaskę odwdzięczyć może?
Dosyć miłość Twoją jawnie pokazujesz,
Gdy tyle przykrości dla nas podejmujesz:
Ej jeszcze, jeszcze, jeszcze to mało,
Dla człeka z miłości wszystko dam ciało.
Dziwno mi to jednak Zbawicielu drogi,
Że ubogo leżysz na taki mróz strogi:
Ej nie dziw, nie dziw z ubóstwa Mego,
Bom wszystko dla człeka wydał grzesznego.
Czemóż tedy płaczesz, czyli Ci żal tego,
Iżeś się narodził dla człeka grzesznego?
Ej płaczę, płaczę, płaczę dlatego,
Że umrę dla grzechu Adamowego.
Ale wielki Panie, wielkie to są dziwy,
Że Cię człek nie przyjął w kącik osobliwy!
Ej tak złość ludzka bardzo zawzięta,
Ledwie mnie przyjęła między bydlęta.
Nie maszci dworzanów aby Ci służyli,
Przy tym twardym żłobie aby Cię cieszyli:
Ej nie masz, nie masz, nie masz tylko Maryja,
I Józef, który Cię siankiem uwija.
Na tak ciężkim mrozie drżysz bez podściółeczki
Nie masz się czem zagrzać, nie masz kąpiołeczki,
Ej nie masz, nie masz, sam osioł z wołem
Swą parą chuchając, grzeją Cię społem.
Czymże Tobie Jezu za to odwdzięczymy,
Czem Ci za tak wielką miłość nagrodzimy?
Ej nie nie, nie nie, nie pragnę więcej,
Serca i miłości pragnę człowieczej.
Więc ja Ciebie Jezu dla twojej wygody
Przyjmuję do serca mojego gospody
Hej wiwat, wiwat, wiwat Anieli
Niech się całe niebo dzisiaj weseli!
Tam Ci czystą duszą będę asystował,
W miłości, afektach, będę Cię lokował:
Hej wiwat, wiwat, wiwat moje wnętrzności,
Kiedy sam Zbawiciel się w nich rozgości!
Bądźże za to, Jezu, wiecznie pochwalony,
I żeś dla nas grzesznych ludzi narodzony:
Hej wiwat, wiwat, Panu nowemu,
Z przeczystej Dziewicy narodzonemu.
W Betleem na sianku, w żłobie złożonemu.
Hej! wiwat, wiwat, wiwat nasz Panie,
Niech Ci będzie wdzięczne nasze śpiewanie.
Boś Ty Bóg prawdziwy, Syn Ojca Wiecznego
Stałeś się człowiekiem dla człeka grzesznego:
Hej wiwat, wiwat, wiwat, gdy się tak dzieje,
Ty Ojców w otchłaniach spełniasz nadzieje.
Stałeś się człowiekiem byśmy nie zginęli,
W czartowskich kajdanach wiecznie nie jęczeli:
Hej wiwat, wiwat, wiwat niech Cię to chwali,
Gdyśmy narodzenie Twe oglądali.
Jakże, wielki Boże, zbytnia miłość Twoja,
Którą dla wiecznego świadczysz nam pokoja:
Grzesznik zaś Tobie, wszechmocny Boże,
Czemże taką łaskę odwdzięczyć może?
Dosyć miłość Twoją jawnie pokazujesz,
Gdy tyle przykrości dla nas podejmujesz:
Ej jeszcze, jeszcze, jeszcze to mało,
Dla człeka z miłości wszystko dam ciało.
Dziwno mi to jednak Zbawicielu drogi,
Że ubogo leżysz na taki mróz strogi:
Ej nie dziw, nie dziw z ubóstwa Mego,
Bom wszystko dla człeka wydał grzesznego.
Czemóż tedy płaczesz, czyli Ci żal tego,
Iżeś się narodził dla człeka grzesznego?
Ej płaczę, płaczę, płaczę dlatego,
Że umrę dla grzechu Adamowego.
Ale wielki Panie, wielkie to są dziwy,
Że Cię człek nie przyjął w kącik osobliwy!
Ej tak złość ludzka bardzo zawzięta,
Ledwie mnie przyjęła między bydlęta.
Nie maszci dworzanów aby Ci służyli,
Przy tym twardym żłobie aby Cię cieszyli:
Ej nie masz, nie masz, nie masz tylko Maryja,
I Józef, który Cię siankiem uwija.
Na tak ciężkim mrozie drżysz bez podściółeczki
Nie masz się czem zagrzać, nie masz kąpiołeczki,
Ej nie masz, nie masz, sam osioł z wołem
Swą parą chuchając, grzeją Cię społem.
Czymże Tobie Jezu za to odwdzięczymy,
Czem Ci za tak wielką miłość nagrodzimy?
Ej nie nie, nie nie, nie pragnę więcej,
Serca i miłości pragnę człowieczej.
Więc ja Ciebie Jezu dla twojej wygody
Przyjmuję do serca mojego gospody
Hej wiwat, wiwat, wiwat Anieli
Niech się całe niebo dzisiaj weseli!
Tam Ci czystą duszą będę asystował,
W miłości, afektach, będę Cię lokował:
Hej wiwat, wiwat, wiwat moje wnętrzności,
Kiedy sam Zbawiciel się w nich rozgości!
Bądźże za to, Jezu, wiecznie pochwalony,
I żeś dla nas grzesznych ludzi narodzony:
Hej wiwat, wiwat, Panu nowemu,
Z przeczystej Dziewicy narodzonemu.